/\/\/\ Róg - mało znane miejsce Gór Stołowych (13.02.2016 r.)
Mało tej zimy dni ładnych w których możnaby z przyjemnością pochodzić po górach, a gdy do tego możemy liczyć tylko na dni weekendowe to już naprawdę niewielki wybór.
Dzisiaj też prognozy takie sobie, ale jest nadzieja, że nie będzie najgorzej dlatego mobilizuję rano ekipę do zbiórki i wyjazdu w teren.
Na dziś wybór padł na górkę z programu DPG - Róg ( 715 m n.p.m.) ( https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3g_(g%C3%B3ra) ) niewielki szczyt w Górach Stołowych, a właściwie w ich zachodniej części zwanej Zaworami.
Dość długo schodzi nam przygotowanie się do wyjazdu, tym bardziej, że za oknem gęsta mgła i Agnieszka poddaje w wątpliwość sens tej wyprawy. Wyjeżdżamy więc po godz.10:00 po drodze tradycyjnie zaliczając Stację ORLEN i hot-doga w Nowej Rudzie, a potem kierunek Chełmsko Śląskie. Odległość z naszego domu do punktu wyjścia to około 60 km. Początek naszego czerwonego szlaku zaczyna się jakieś 2 km przed Chełmskiem Śląskim na niewielkim leśnym parkingu. Tu przebieramy się w niezbędne obuwie i wyruszamy w trasę. Jest pochmurno i temperatura koło 0 st.C, ale nie ma mgły co daje nam w miarę dobrą widoczność na krajobrazy, które pojawiają się wkrótce po wyjściu z wysokiego lasu. Powietrze jest lekko wilgotne, ale całkowity brak wiatru daje dużo przyjemności w maszerowaniu. Teren początkowo prawie płaski nie daje odczucia, że zdobywamy jakąś górkę, aż dochodzimy do styku ze szlakiem niebieskim i tu omal nie dajemy się zmylić, bo szlak czerwony zakręca pod kątem 135 st. a brak jest ostrzeżenia o zmianie kierunku. Dopiero spojrzenie na mapę uświadamia nam o tym manewrze i znajdujemy wąską z początku zarośniętą ścieżkę, którą już trzeba się wspinać. Łukasz też od razu wykazuje niezadowolenie z tego powodu, ale na bardzo krótko. Samego podejścia jest też zaledwie około 350 m, a potem znowu teren się wypłaszcza i znowu bierzemy zakręt pod kątem 135 st, ale tym razem w lewo.
Znajdujemy słupek z kierunkowskazami, ale bez oznaczenia szczytu. Mapa jednak wskazuje, że to już to. Postanawiamy jednak przejść kawałek dalej na teren otwarty, gdzie rozkładamy się na pniakach ze śniadaniem. Jest to niedawno posadzona uprawa świerkowa więc mamy stąd wspaniały widok na okolicę. Przed nami roztacza się panorama u stóp leżącego Chełmska Śląskiego, a za nim łańcuchy Gór Jastrzębich i Kruczych z ich najwyższymi szczytami, czyli Jańskim Wierchem i Szeroką.
Pogoda jest idealna do dłuższego posiedzenia i podziwiania widoków, bo nawet jakby specjalnie dla nas wychodzi na chwilę spoza chmur słońce. Robimy zdjęcia i kręcimy ujęcia kamerą. Polecam w miarę szybko odwiedzić ten zakątek, bo już za 3-4 lata sadzonki podrosną i zabiorą nam ten wspaniały punkt widokowy którego na chwilę obecną używają nawet paralotniarze ( wprawdzie nielegalnie) jako pola startowego do szybowania nad kotlinką Chełmska.
Po dłuższym posiedzeniu pora się jednak zbierać. Po drodzę robimy jeszcze tylko zdjęcia pod słupkiem gdzie znajduje się domniemany szczyt. Trasę powrotną pokonujemy w szybkim tempie. Cała dzisiejsza wycieczka należy do jednych z najkrótszych i mało wymagających, bo jej długość to zaledwie 4 km, a suma przewyższeń to jakieś 65 m, ale jest to na pewno miejsce godne polecenia i bardzo nietypowe jak na Góry Stołowe, bo w zasadzie brak tu fantazyjnych form skalnych tak charakterystycznych dla tego pasma. Nie ujmuje to jednak nic w pięknie tego miejsca.
W drodze powrotnej zaczyna padać deszcz i niebo znów robi się szaro-bure. Mieliśmy dużo szczęścia. To pewnie dlatego, że Agnieszka ma dzisiaj urodziny i dostała taki drobny prezencik z góry.
Wlodek
Galeria: