http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

/\/\/\  Tokarnia - niezwykła panorama tuż przed zachodem słońca ( 16.08.2017 r.)
 
Rankiem śniadanie i pakowanie się oraz szybkie porządki po sobie w naszym domku w Uściu Gorlickim. Przejeżdżamy jakieś 90 km dalej do Rymanowa Zdroju.
Na miejscu po szybkim rozpakowaniu bagażu wyjeżdżamy do Woli Piotrowej skąd jest początek szlaku na Tokarnię ( 778 m n.p.m.) położoną w Paśmie Bukowicy w Beskidzie Niskim.
Po drodze uzupełniamy zapasy żywności w dodatkowe drożdżówki.
W Woli Piotrowej staramy się podjechać jak najwyżej, bo jest już późna godzina, ale okazuje się, że droga która na mapie wygląda na dość ważną w terenie jest dziurą na dziurze z wieloma garbami i rowami. Wycofujemy się więc do bardziej cywilizowanego miejsca i w trasę wyruszamy o godz. 13:50.
Szlak nie jest zbyt wymagający i wiedzie wśród łąk i pól, a pogoda nam sprzyja, bo zrywa się lekki zefirek i słońce od czasu do czasu zachodzi za niewielkie chmurki, a poza tym nie jest dość intensywne.
Po jakimś czasie docieramy do bardziej cywilizowanej nawierzchni, a po prawej stronie rysuje się nam szczyt Tokarni, który z tej perspektywy wydaje się być ukryty wśród drzew.Szlakiem żółtym docieramy do skrzyżowania z czerwonym i kierujemy się w lewo. Po drodze mamy oczywiście małą przygodę z Łukaszem, ale w porównaniu do poprzednich dni to "mały pikuś".
Szczyt Tokarni jest z rzadka porośnięty niewielkimi drzewami i krzewami, a w punkcie kulminacyjnym stoi wieża telekomunikacyjna. Stąd roztaczają się piękne widoki na okoliczne wzgórza z wioskami i miasteczkami. Trochę ich romantyczność psują dość liczne elektrownie wiatrowe, ale za to od zachodniej strony wspaniała i dzika panorama na Beskid Niski ze Szczytem Kamień nad Jaśliskami w roli głównej, który z tej perspektywy wygląda dość majestatycznie.
Rozkładamy się z piknikiem i zjadamy nasze zapasy. Mamy małą sprzeczkę o dalszy ciąg tej eskapady i z różnych przyczyn pozostajemy na szczycie dużo dłużej niż zamierzałem.
Agnieszka zwiedza różne zakamarki rozległego szczytu, a potem przenosimy się nieco na zachód na rozległą łąkę gdzie podziwiamy góry w późnym słońcu. Chcielibyśmy zostać tu do zachodu, ale nie wziąłem ze sobą latarek i moglibysmy mieć problem z zejściem.
Podczas zejścia uwagę przykuwają coraz dłużej kładące się cienie i kolorystyka gór o tej godzinie.
Do samochodu dochodzimy o godz. 18:50. Po drodze kupujemy trochę prowiantu i na kolację robimy jajecznicę.
Dzisiejszy dystans to 7,61 km , a suma przewyższeń 265 metrów.
                                                                                                                           Włodek
Zdjęcie: 
Galeria: