http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

smiley Weryfikacja, egzaminy i nominacja na Zdobywców Korony Gór Polski - Oświęcim ( 25.04.2015 r.)

Dzień piątkowy i wyjazd do Oświęcimia. Nastroje średnie, bo Andżelika ponownie poblokowana i kombinuje . Z Łukaszem rano siadamy do pisania, ale mamy krótkie rozładowanie . Pierwsze podejrzenie idzie w stronę komputera i za dużej dawki, ale bardziej prawdopodobne, że napięcie wynika z zapowiadanego od kilku dni wyjazdu .
 Wyczuwając poddenerwowanie gramy w gry planszowe, które nas wyciszają. Niestety ok. godz. 12-ej wyłaczyli prąd, a wyjazd planowany na godz. 18 -tą.
 Światło powróciło 18:30, więc szybkie kąpiele i zbiórka podczas której już nerwówka. Podróż bardzo spokojna. Na miejscu jesteśmy godz. 22:30 i pechowo
trafiamy w recepcji na kolejkę. Widząc różne produkty z miodu przeglądam z zainteresowaniem i buzia cieszy się na widok kolorowych czekoladek w bombonierce (czerwone, żółte, granatowe ... ) . Pokazuję szczęśliwa Łukaszowi, który od pewnego czasu powtarza "trzeba kupić czerwoną czekoladę, różową czekoladę". Cena wysoka, ale bierzemy.
Potem idziemy w górę na pokoje, ale Pani zawraca nas mówiąc że to nie tu i wychodzimy na zewnątrz. Pokoik ok. ale... łazienka i WC na korytarzu -wspólna,
więc mają niedokładne opisy na stronach :(
Budynek niosący wszystkie dźwięki. Łukasz kręci się niespokojnie, więc kładę się obok. Za ścianą słyszę głośną dyskusję pomimo godziny 24-ej i myślę, że krzyk Łukasza miałby świetny nośnik .
Rano zbiórka bo na godz.10:00 mamy weryfikację Zdobywców Korony Gór Polski, a do tego Pani w recepcji straszy korkami, więc wyjeżdżamy wcześniej aby zdążyć.
Na miejscu musimy czekać . Potem długie sprawdzanie naszych księżeczek w towarzystwie sympatycznych Panów, którzy byli doskonale zorientowani, gdzie jaka pieczątka powinna być i czy to nowa czy stara . Pokazany album Łukasza ze zdobytych szczytów też został dokładnie przeglądnięty i nawet doceniona ilośc włożonej pracy co było bardzo miłe.
Potem uczta w McDonalds i powrót do pokoju, gdzie czekamy na wyznaczoną godzinę tym razem do pasowania na Zdobywcę Korony Gór Polski zaplanowaną na godz. 14 -tą.
Ogólnie dzień jakich nie lubię, bo dużo kręcenia bez sensu i czekania, a Łukasz w takich sytuacjach zwiększa swoje napięcie. Dojazd w to samo miejsce i wchodzimy do środka . Łukasz biega, a ja czuję, że tracę nad nim kontrolę bo nie reaguje na mój głos, więc wychodzimy . Idziemy do piekarni po bułki dla Andzi, która nadal obrażona milczy i do apteki po maść dla Łukasza na rany nalizane dookoła ust.
Siadamy na ławce gdzie moje dziecko nakręca się i gryzie mnie nerwowo, ale kontrolując siebie. W tym czasie Włodek robi rozeznanie rozpoczęcia pasowania.
Potem Łukasz jeszcze siedzi z tatem na sali.
 Rozpoczęcie imprezy i przemówienia podczas których Łukasz wydaje z siebie różne dziwne odgłosy zakłócające ten wzniosły moment dla 50-ciu zdobywców KGP. Z boku słyszę tekst "Co to?" i raczej dotyczący Łukasza. No cóż mając autystę jesteśmy wciąż narażeni na docinki mówione przez ludzi nie zdających sobie sprawy, że niepełnosprawni są wsród nas. Niestety jesteśmy nieświadomi, że w każdej chwili choroba może dosięgnąć dosłownie każdego .
 Wychodzimy do WC i rozmowa. Wracamy, ale nadal nie jest dobrze . Na szczęście zostaliśmy poproszeni pierwsi po odbiór dyplomów, odznak i gratulacji.
Ja uśmiecham się, ale z trudem bo w środku nerwówka. Są to momenty, gdy mój umysł traci zupełnie kontrolę . Ogólnie będąc w nowych sytuacjach, gdzie jest dużo ludzi mój umysł wyłącza się ograniczając sensowne odpowiedzi i widoczność tego co jest wokół. Spokojne złożenie przysięgi, pasowanie przez przyłożenie do ramienia zabyt -kowego czekanu jak podczas pasowania na Rycerza, a potem serdeczne uściski rąk i gratulacje od dostojnej Loży Zdobywców KGP.
 Gdy usiedliśmy Łukasz tak jakby wyluzował, ale pomimo tego zdecydowaliśmy, że jedziemy i nie czekamy na zakończenie .
Przed nami siedział niepełnosprawny młodzieniec i myślałam, że również zdobył KGP, ale okazało się że to jego mama, a on miał przygotowany występ na zakończenie . Myślę, że organizatorzy widząc nas i przystojnego Łukasza nie bardzo wyglądającego na chorego nie zastanawiali się nad wielkością naszego sukcesu.
W samochodzie Łukasz upomina się o laptop, ale nie dostaje bo warunek był: panowanie nad sobą podczas całej imprezy.
Droga powrotna spokojna z przerwą na zakupy . Podczas przejazdu czas na przemyślenia, a tym samym łzy szczęścia za osiągnięcia i żalu za poważną
nieuleczalną chorobę syna, którą nazywa się zaburzeniem . No cóż zaburzona to jestem ja i Andżelika, bo jest to coś co da się wyeliminować. Niestety cechy
autystyczne są trwałe, więc musi być uszkodzenie mózgu, a tym samym choroba.

                                                                                                                                                                                                                      26.04.2015 Agnieszka

Galeria: 
Czekoladki z hotelowego sklepiku.
Oczekiwanie na weryfikację.
Weryfikacja przed szacowną Lożą Zdobywców KGP.
Weryfikacja KGP.
Odpoczynek w pokoju przed pasowaniem.
Przed Ośrodkiem Kultury w Oświęcimiu.
Rozpoczęcie uroczystości wręczania nominacji na Zdobywców KGP.
Tuż przed pasowaniem.
Łukasz po wręczeniu insygniów KGP.
Szczęśliwi Zdobywcy KGP.
Legitymacja Zdobywcy KGP Łukasza.
Dyplom Zdobywcy KGP.