http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

_

/\/\/\  Łysica - podwójne uderzenie ( 18-19.07.2014 r.)

Rano pobudka w granicach przyzwoitości, czyli o godzinie siódmej.Po szybkim przygotowaniu wychodzimy w trasę. Do początku szlaku mamy kilkaset metrów. Za kościołem skręcamy w lewo i po około 150 metrach przechodzimy przez bramę Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Droga wiedzie przez las mieszany z dużą domieszką Jodły i jest początkowo dosyć płaska. Po dojściu do źródełka i kapliczki Św. Franciszka zaczyna być bardziej stromo. Szlak z wieloma podejściami i schodami drewnianymi przechodzi po jakimś czasie w wyboisty tor przeszkód z dużymi kamieniami. Jest to jednak ciekawe urozmaicenie szczególnie dla Łukasza, który lubi przeskakiwać z kamienia na kamień. Krótko przed szczytem napotykamy pierwsze gołoborza, czyli bezleśne, kamieniste powierzchnie charakterystyczne dla tego terenu.
Na szczycie ograniczony widok na pobliskie okolice. Pośrodku stoi duży drewniany krzyż, który tym razem w moim odczuciu bardzo pasuje do tego miejsca.
Dookoła w półokręgu zamontowane ławki turystyczne. Siadamy na śniadanie. Łukasz w dobrym nastroju.
Jesteśmy na szczycie Łysicy (612 m.n.p.m.) największym szczycie Gór Świętokrzyskich - najstarszych gór w Europie.
Po śniadaniu robimy sesję zdjęciową.
W planach było przejście dalej szlakiem, aż na Łysą Górę, ale w powietrzu czuć powiew nadchodzącej burzy. Dochodzimy do naszej kwatery i oczywiście duże łubudu...
Agnieszka niepocieszona, z braku planowanych transparentów uwieczniających doniosłą chwilę zdobycia całej Korony Gór Polski, więc postanawiamy zrobić powtórkę
z rozrywki i przypuszczamy kolejny atak na szczyt.
Zakupuję w sklepie u Pani Bożeny farby, pędzelki i duże bloki rysunkowe. Stwierdzamy jednak, że kiepsko będą wyglądały gęsto posklejane kartki, więc
podjeżdżamy do pobliskiego Bodzętyna w poszukiwaniu dużych arkuszy bristolowych.
Bodzętyn to niewielkie miasteczko w którym czas zatrzymał się w PRL-u. Ma to jednak swój urok, a skromny rynek jest bardzo czysty i odnowiony.W schemacie tym
oczywiście są w rynku wszystkie sklepy pierwszej potrzeby, tak więc bez problemu odnajdujemy sklep w ktorym można kupić bristol.
Po powrocie do Świętej Katarzyny udajemy się na obiad, ale tym razem do innego baru, gdzie podają jedzenie dosyć zróżnicowane od Fast Food do dań kuchni domowej, a
skończywszy na wyśmienitych naleśnikach podawanych na różne sposoby.
Wracamy do domu i zabieramy się do pracy. Robimy transparent z logo naszej stronki "Wędrując z autyzmem", ze zdobycia Korony Gór Polski i logo Fundacji
Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Prace trwają do północy a Łukasz przygląda się z zainteresowaniem .
Rano pobudka podobnie jak dnia poprzedniego, tylko tym razem dojeżdżamy na parking przed kościołem samochodem, a stamtąd na szlak.
Szybko wychodzimy na szczyt i najpierw rozkładamy się ze śniadaniem. Obawiam się jednak, że jeżeli zbyt długo poodpoczywamy to będziemy mieć kłopot
z sesją zdjęciową w postaci napływającej fali turystów. Rozkładamy więc nasze transparenty i próbuję najpierw zdjęć ustawianych samowyzwalaczem. Jest to jednak
żmudna robota z mizernymi efektami, więc proszę o pomoć starszą Panią. Mimo jednak jej chęci do pomocy efekt też niezadawalający.
W końcu z pomocą ofiaruje się sympatyczna dziewczyna, która wybrała się na wycieczkę ze swoim chłopakiem. Teraz jest już super. Robi nam kilkanaście ujęć za co
jesteśmy jej bardzo wdzięczni.
Znów schodzimy szybko w dół słysząc odgłosy tym razem niezapowiedzianej burzy. Udajemy się samochodem na drugą stronę Świętokrzyskiego Parku Narodowego w celu
zdobycia Łysej Góry, ale to już w osobnej relacji...
                                                                                  Włodek