http://dzieciom.pl/wp-content/uploads/2015/07/FDZzP_logo.jpg

Rok 2008 i poczucie zupełnej bezradności oraz bardzo trudne wakacje po kl. 1-ej

W 2007 r. Łukasz wszedł w progi szkoły. W sumie od samego początku czułam, że idzie to wszystko w niewłaściwa stronę, ale nic nie potrafiłam, a raczej nie mogłam zrobić bo kto uwierzy nawiedzonej mamusi ? Poddając temat, że obecna ilość godzin jest za duża usłyszałam "lekcje są najważniejsze". Nawet w poradni podczas kontrolnych badań, zaznaczamy z Włodkiem problem że za duża ilość godzin w szkole i bezsensowne pisanie po kilka stron tej samej litery. Usłyszeliśmy "Dzięki temu ładnie pisze".
Z początkiem roku, po przerwie światecznej Łukasz całkiem w dobrej konycji. .................
30 kwiecień pierwszy króciutki wyjazd do Zakopanego. Ludzi mnóstwo, pogoda fatalna, ale pomimo tego poczuliśmy, że jest to miejsce gdzie warto wrócić...............................
W czerwcu podczas wyjazdu szkolnego do Dusznik Łukasz pierwszy raz prubuje mnie ugryźć. 5 lipiec wyjazd nad morze. Podczas przejazdu Łukasz dostaje ataku furii. Ugryzł mnie w lewą rekę, więc zatrzymujemy się tłumacząc, że wsiądzie do samochodu jeśli się uspokoi. Podczas faziorki Łukasz krzyczy i nadal usiłuje mnie ugryźć. Po dłuższej chwili uspokaja się, więc jedziemy dalej. W pierwszym tygodniu bardzo dużo krzyku i utrzymujący się problem z gryzieniem. Ręce trzyma cały czas w górze jakby słońce przeszkadzało, więc  zakładamy okulary przeciwsłoneczne. Ja chodzę z dwoma wielkimi siniakami na rękach. Również sporym problemem było noszenie opaski na ręce. Pierwsza zabawa z krzykiem, więc darujemy sobie, ale już na drugiej tańczymy. Gdy piszę szlaczki z Ulą to Łukasz zerka z boku, a w efekcie końcowym sam od siebie bierze książkę i siada z drugiej strony stolika uzupełniając szlaczki. Wyjazd nad morze bardzo trudny, w domu nadal utrzymujące sie zmienne nastroje. Dnia 17 lipca kolejny wyjazd nad morze, ale pociągiem i tylko ja z Łukaszem. Pobyt bardzo trudny, wiec nawet myślałam o wcześniejszym powrocie, ale przetrzymałam z tym, że wróciłam z przerysowanym noskiem . W domu nadal zmienne nastroje. Wrzesień nowy Nauczyciel i nie czuję aby  można było obrać wspólny cel.

Liczne rozmowy i tłumaczenia, bo jak mam się nauczyczyć czegokolwiek jeśli nikt nie będzie ze mną rozmawiał ?